sobota, 7 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 8 CZ.I - 'FAMILY & POCZĄTEK WYJAZDU'

- Musisz iść na ten francuski? – zapytał smutny Zayn.
- Tak. – odpowiedziałaś krótko.
- Oj prooszęę… - kusił przyciągając Cię do siebie.
- Puść. – rzuciłaś. – Nie chciałeś pozwolić na prywatne lekcje z Harrym to teraz masz za swoje. Opuściłam już kilka zajęć a poza tym podszkolę się na środę.
- Z Harrym?! Prywatne lekcje?! Jeszcze nie zwariowałem. Ale jednak są jakieś wady, że przyjeżdżam do Ciebie, do Polski. – odparł.
- Tylko jedna. – powiedziałaś. – Za 10 minut wychodzę. Gdzie jest moja bluzka?!
- Nie oddam Ci jej! – wrzasnął.
- A myślisz, że mam tylko jedną? – rzuciłaś śmiejąc się.
- To nie uda mi się Cię zatrzymać? – spytał ze smutkiem.
- Wrócę za 2 godzinki. – odparłaś, dałaś całusa i wyszłaś.
Zajęcia zleciały w zawrotnym tempie. Choć i tak połowę nich przemyślałaś o Maliku.
- Jeesteem! – oznajmiłaś z radością wchodząc do mieszkania.
- Wreszciee… - powiedział ciesząc japkę i próbując zaciągnąć Cię do sypialni.
- Czeekaj no! – protestowałaś.
- No co? Stęskniłem się. – tłumaczył.
- Ja też. – odpowiedziałaś. – Jutro mamy zaproszenie na obiad u rodziców.
- Ooo! Super. A teraz już chodź. – wrzasnął i kontynuował.
Tym razem już nie protestowałaś.
Następnego dnia wstałaś ok. 10. Zjedliście śniadanie, usiedliście w salonie i włączyliście TV.  Akurat leciało 4Fun TV.
- Ooo! The Wanted! – powiedziałaś gdy pojawili się na ekranie.
- See ya later… - skomentował uroczo Zayn przełączając kanał.
- Ej, już 12. Powinniśmy się zbierać. – oznajmiłaś.
- Kurde… Chodź, bo się spóźnimy. – rzucił i ruszyliście się szykować.
Założyłaś jasne rurki, miętowe Converse, bokserkę z flagą UK. Zrobiłaś sobie śliczne loki i już chciałaś wrzucić na siebie granatową bejsbolówkę gdy…
- O nie, nie! Ja zakładam bejsbolówkę! – wrzasną Malik kiedy zobaczył, że ją zakładasz.
- Spadaj! – odparłaś ze śmiechem. – Ja.
- Ubieraj się na Harolda! – powiedział rzucając Ci żakiet.
- Nieee! – zaprotestowałaś. – Sam zakładaj!
- Nie mój styl kotku. – odparł i uśmiechnął się zwycięsko.
Miał na sobie białą bluzkę, wygraną bluzę, czerwone najeczki i typowe beżowe rurkowate ‘dupowory’.
Zajechaliście punktualnie. Pod domem przywitał Was Charlie – ‘przesłodki’ owczarek niemiecki Twoich rodziców. Od zawsze miałaś wrażenie, że chce Cię pożreć wzrokiem, a Zayna? Chyba kochał. Tylko gdy Go zobaczył cieszył się jak debil, a na Ciebie szczerzył zęby.
Drzwi otworzyła Wam Twoja Mama czule się witając. Po ściskaniu ruszyliście w stronę salonu. Akurat byliście na schodach, gdy zza rogu wybiegła Julka – Twoja 4-letnia siostra.
- Zayn! – pisknęła uroczo rzucając Mu się na szyję.
- A Ja?! – zapytałaś oburzona.
- Paula! – rzuciła przytulając Was obojga.
- Tutaj kochają Ciebie bardziej niż Mnie! – szepnęłaś do Malika śmiejąc się pod nosem.
- To źle? – odparł dając Ci całusa.
- Nie. – rzuciłaś i poszliście dalej.
Przywitaliście się z tatą i zasiedliście do obiadu.
Zayn miał świetny kontakt z Twoimi rodzicami. Naprawdę Go lubili i bardzo Wam kibicowali. Ale najlepszy chyba miał z Julią. Ona Go uwielbiała. Kochała spędzać z Nim czas. Ogólnie Malik miał zajebisty kontakt z całą Twoją rodziną. Nawet w psem, choć nie wiem czy to wlicza się do rodziny, ale ok.
Do domu wróciliście ok 17 i od razu zaczęliście się pakować.
- Jutro Paryż… Miasto miłości… - rzucił Zayn po skończonej ‘pracy’.
- Aaawww… Jaram się jak pochodnia… - odparłaś.
Zadzwonił Ci telefon.
- Wjedźcie na Skype’a. – powiedziała Oliwka po czym się rozłączyła.
- Długa rozmowa. – skomentował Malik.
- No, bardzo. – rzuciłaś. – Chodź na Skype’a.
Weszliście, pogadaliście z pozostałą ósemką z godzinę, rozłączyliście się i położyliście spać.
- Wstawaj. – krzyczał rano Zayn. – Za 3 godziny mamy samolot.
- Jeszcze 5 minut…- powiedziałaś i przykryłaś głowę poduszką.
- No chodź! – odparł biorąc Cię na ręce i zanosząc do kuchni na śniadanie.
- Naaleeśniikiii! – wrzasnęłaś ucieszona i zasiadłaś do stołu.
O 10 byliście na lotnisku. Wsiedliście do samolotu i za kilka godzin byliście na miejscu.
- Francuskie fanki mnie przerażają. Mam o nich złą opinię… Po tym jak zajebali Liamowi buta albo Ciebie mało nie pobili… - powiedziałaś gdy jechaliście taksówką.
- Ja też. – odpowiedział śmiejąc się.
Zajechaliście do hotelu, który był naprawdę świetny.
- To może najpierw się rozpakujemy a potem zejdziemy na kolację? – zaproponowałaś.
- Mhm… - przytaknął tachając walizki.
Po godzinie już schodziliście do ‘stołówki’. Nie… To nie stołówka. To raczej… Królewska jadalnia. Jak w najlepszym hotelu na świecie.
Akurat przeglądaliście MENU gdy poczułaś, że ktoś łapie Cię za ramię.
- Paulina?! – krzyknęła zdziwiona Sandra – Twoja znajoma z gimnazjum.
- Sandra? Co Ty tu…
- Będę miała wreszcie okazję poznać Twojego ukochanego! – rzuciła.
- Taaa… Poznajcie się to jest Sandra a too…
- Wiem, wiem. – przerwała Ci po raz kolejny. – Kto by nie wiedział!
- Usiądziesz z Nami? – zaproponował blondynce Zayn po zapoznaniu się a Ty posłałaś Mu spojrzenie.
- Pewnie! – odparła zadowolona.
Cały czas rozmawiali. Widać, że świetnie się dogadywali. Ty siedziałaś cicho.
Wreszcie nadszedł czas ‘rozstania’.
- Widzimy się jutro? – spytała Sandra.
- Jasne. – zgodził się Malik a Ty myślałaś, że zaraz wybuchniesz.
Zeszliście do pokoju. Wykapałaś się, przebrałaś w piżamę i wskoczyłaś do łóżka. Zayn przysunął się do Ciebie i zaczął całować po szyi.
- Zostaw! – wrzasnęłaś.
- Oj Paulaaa…. – kusił.
- Zostaw mnie do cholery! – krzyknęłaś naprawdę wkurzona.
Przesunęłaś się na koniec łóżka zabierając Mu całą kołdrę…
__________________________________________________________

No i jest 8 rozdział cz.I :) mam nadzieję, że się podoba :) i przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam czasu... II cz. mam już napisaną, muszę ją tylko przepisać, ale to już po świętach :) jeśli ktoś czyta to proszę o pozostawienie po sobie śladu :D np: komentarz, ocena ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz