sobota, 3 marca 2012

ROZDZIAŁ 3 CZ.I - 'CIĄŻA?'

Sobota wieczór. Leżysz na łóżku wsłuchana w muzykę i rozmyślasz. Z Malikiem nie widziałaś się już ponad miesiąc. To najdłuższe wasze rozstanie. Tęskniłaś. Tak cholernie tęskniłaś. Z oczu poleciały Ci łzy. Przekręciłaś się na bok i nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś.
W nocy przebudził Cię jakiś koszmar: ‘leciałaś dużym balonem w kształcie serca wraz z Zaynem. W pewnym momencie ukochany powiedział ‘żegnaj’ i wyskoczył’. Wstałaś z przerażeniem z łóżka i podreptałaś do łazienki. Zapaliłaś światło i podeszłaś do lusterka. Oczy miałaś tak czerwone, że wyglądało jakbyś płakała całą noc. Przemyłaś twarz zimną wodą i wróciłaś do pokoju. Położyłaś się i próbowałaś zasnąć. Przekręcałaś się z boku na bok, ale nic to nie dało. Te wszystkie myśli i ta cholerna tęsknota nie dały Ci spać. Zczołgałaś się z łóżka, odpaliłaś laptopa i włączyłaś Twittera. Zobaczyłaś tweeta Malika: ‘najgorsze jest tęsknić za ukochaną osobą… kocham xxx’. W Twoich oczach pojawiły się łzy.
- Nie wytrzymam tak dłużej kurwa! – pomyślałaś i otworzyłaś stronę z biletami lotniczymi online. Kupiłaś.
- Ciekawe czy się ucieszy – zastanawiałaś się pakując rzeczy do walizki. Chodź była 3 w nocy, Ty biegałaś i upychałaś ciuchy. Godzinę później spakowana położyłaś się spać. O 11 zadzwonił Ci budzik. Byłaś cholernie śpiąca, ale wiedząc co Cię dzisiaj czeka nie obchodziło Cię to.  O 13 byłaś na lotnisku. Usadowiłaś się w samolocie i cieszyłaś ryjka sama do siebie. Kilka godzin potem byłaś już na miejscu. Wzięłaś taksówkę i podjechałaś pod dom chłopców.  Wzięłaś głęboki wdech i weszłaś do środka. Rozejrzałaś się po mieszkaniu, w kuchni stał Harry… goły… Mało nie udusiłaś się powietrzem jak go zobaczyłaś. Na szczęście stał tyłem.
- Harry…? – rzuciłaś lekko onieśmielona.
- Paulina?!?!?! – krzyknął Hazza odwracając się i zasłaniając ‘co nieco’. – Co Ty tutaj robisz?! – wypowiedział te słowa i pobiegł do pokoju się ubrać.
- Harry?! Brałeś coś?! Skąd miałaby się tutaj wziąć Paulina? Mała siedzi w Polsce… - odezwał się Zayn z góry.
- Ładnie mnie nazywasz. – rzuciłaś głośno żeby usłyszał.
Malik tylko co Cie usłyszał zbiegł z góry mało nie wywalając się na schodach.
- Co Ty tutaj robisz?! – zapytał w przerwie na całusy.
- Przyjechałam… Przecież ‘najgorsze jest tęsknić na ukochaną osobą’ – zacytowałaś.
Ten się tylko uśmiechną i kontynuował powitanie.
Chwilę potem przyszli chłopcy. Zaczęli się z Tobą czule witać. Tylko Hazza… tak nieśmiało… Przecież nie codziennie widzisz go nagiego.  Po ściskaniu się poszłaś na górę rozpakować rzeczy. Potem zeszłaś na dół do salonu, w którym siedzieli chłopcy i czekali na Ciebie aby zagrać w ‘SCRABBEL’. W trakcie gry czułaś, że jest Ci jakoś nie dobrze, mdli Cię. Poszłaś do kuchni po szklankę wody.
- Wszystko OK.? – zapytał troskliwie Zayn.
- Tak… - odparłaś.
Z każdą minutą było coraz gorzej. W pewnym momencie popędziłaś do łazienki i zwymiotowałaś. Za Tobą przybiegł Malik.
- Co się dzieje?
- Nic… To po podróży… - odpowiedziałaś.
- Połóż się a ja zaraz do Ciebie dołączę. – oznajmił.
Rzuciłaś się na łóżko. Nie czułaś się zmęczona, ale postanowiłaś odpocząć. Chwilę potem przyszedł Zayn. Położył się koło Ciebie i mocno przytulił. Do końca dnia czułaś się w miarę dobrze.
W następnych dniach sytuacja się powtarzała.
Pewnego popołudnia leżałaś w sypialni i tweetowałaś. Chłopcy siedzieli w salonie.
- Ej, Zayn… A jeśli ona jest w ciąży? – rzucił Harry.
Malik mało co nie udławił się naleśnikiem. Wszyscy się na siebie spojrzeli. Zayn patrzył na nich z lekkim przerażeniem. Najwyraźniej nie pomyślał o tym.
- Że co? – wydusił z siebie Malik.
- No wiesz… Jesteście dorosłymi ludźmi… - odezwał się Louis.
- No ale… Przecież się zabezpieczaliśmy… - wyjaśnił.
- Po imprezach nie wychodzi to najlepiej. – rzucił Niall.
Po jego słowach każdy próbował powstrzymać śmiech.
Zayn przyszedł do Ciebie, usiadł i powiedział ‘Kocham Cię bardzo mocno.’ całując w czoło.
Następny dzień rozpoczęłaś od przywitania się z kiblem. Potem zeszłaś na dół. Weszłaś do kuchni i przywitałaś się krótkim ‘cześć’. Robiąc sobie kakao poczułaś, że spadasz, przed oczami robiło Ci się ciemno a nogi miałaś jak z waty. Zemdlałaś. Liam zadzwonił po karetkę.
W szpitalu nic nie chcieli Wam powiedzieć. ‘Musimy zrobić badania’ powtarzali.
- Wiem o czym myślisz. Słyszałam Waszą rozmowę. – powiedziałaś do Malika. – Jeśli to jest prawda to… Boże! Ja zmarnuję Ci życie rozumiesz?!
Zayn nic nie odpowiedział tylko wyszedł. Rozryczałaś się i czułaś, że Twoje życie się sypie. Zasnęłaś. Jakąś godzinę potem otworzyłaś oczy. W pewnym momencie wszedł Malik.
- Boże, przepraszam… Nie powinienem wyjść… - rzucił Zayn.
- Jeśli to będzie prawda to spokojnie… Nie będę Ci robić problemów… Więcej mnie… Nas… Nie zobaczysz… - odparłaś.
- Słucham?! O czym Ty bredzisz?! Nigdy, przenigdy tak nie myśl rozumiesz?! – odpowiedział dając Ci namiętnego całusa.
2 dni potem Malik trzymał kopertę z wynikami badań. Ręce trzęsły mu się tak, że myślałaś, że nigdy jej nie otworzy. Wreszcie rozerwał i zaczął czytać. Usiadł.
- Bla, bla, bla…  Zwykłe przemęczenie… - oznajmił.
Odetchnęłaś z ulgą…
Dzień później wróciłaś do domu.
Leżeliście na kanapie.
- Ciekawe jak to jest być tatą… - rzucił niespodziewanie Zayn.
- Kiedyś się dowiesz… - odpowiedziałaś.
- Mam nadzieję. – powiedział i pocałował.

2 komentarze:

  1. zajefajny blog :)) czekam NN <3 możesz powiadamiać mnie na Twitterze o nowych rozdziałach ?? mój login to @ZuzaKwiatkowska xoxo :D

    OdpowiedzUsuń