środa, 21 marca 2012

ROZDZIAŁ 5 - 'ROCZNICA'

Od tamtego zdarzenia minęło dużo czasu.
Początek wakacji. Zbliża się pierwsza rocznica poznania się.
- Boże, jak dużo zmieniło się od tamtego czasu… - myślałaś.
Pewnego wieczora siedząc z dziewczynami u Lidki rozmyślałyście jakbyście chciały spędzić ten dzień.
- Fajnie by było tam pojechać jeszcze raz… - rzuciła Oliwka.
- Ooo tak! – przytaknęłyście zgodnie.
- Ale to zależy w sumie od nich… - powiedziałaś.
- Fakt… Miejmy nadzieje, że nie zapomną. – rzekła Monika.
- Haha! No proszę Cie! – uśmiałaś się, bo byłaś pewna, że tego nie zrobią.
- Przekonamy się za kilka dni… - odezwała się Eliza. – A teraz ja lecę. Muszę się jeszcze dokończyć pakować, bo jutro rano mamy samolot.
O 20 wyszłyście od Lidki.
W domu dopchałaś walizki, wykapałaś się i zmęczona rzuciłaś się na łóżko od razu zasypiając.
Następnego dnia o 10 siedziałyście w samolocie.
- Boże jaram się jak Londyn w 1666! – wrzasnęła Eliza.
- Dobrze, że nie jak w 2013! – odezwała się Oliwka.
Na lotnisku chłopcy Was czule przywitali.
- Arr… Kocham jak masz na sobie spódniczkę. – szepnął Ci Zayn przygryzając Twoją wargę.
- A Ja jak  gryziesz Moje usta… - rzuciłaś i uraczyłaś namiętnym buziakiem.
W domu czekał na Was obiad.
Po zjedzeniu Eliza i Niall poszli do siebie a Wy zostaliście w kuchni i gadaliście.
Po kilkunastu minutach po wyjściu pary zaczęliście słyszeć jakieś dziwne krzyki i jęki z Ich sypialni. Próbowaliście zachować powagę, ale niezbyt Wam to wychodziło.
- Yyy… To Ja idę na spacer. Idzie ktoś ze Mną? – przerwałaś niezręczną ciszę.
- Ja. – zgłosili się Zayn, Liam i Oliwka.
- Idę się wykąpać. Idziesz ze Mną kotek? – zapytał Louis.
- Uummm… Tak. – odpowiedziała Lidka.
- Harry chodź na dwór, popływamy w basenie! – rzuciła Monika pociągając Hazzę za rękę.
Dzień zakończył się szybko. Następne mijały całkiem zwyczajnie.
Dziś rocznica.
Wstałaś ok. 9 i zeszłaś do kuchni, w której każdy już siedział. Zjadłaś śniadanie i poszłaś się trochę ogarnąć. Dziewczyny podobnie. Myślałyście, że gdzieś pojedziecie… Ale nie zbierało się na to. Chyba po prostu zapomnieli…
- No kurwa wykrakałam! – wrzasnęła Monika, gdy oglądaliście TV.
- Boże… Dobra dziewczyny, idziecie popływać? – zapytałaś.
- Jasne. – odpowiedziały zgodnie a chłopcy popatrzyli na Ciebie ze smutkiem, że Ich nie zaprosiłaś.
- Jezu no! Zapomnieli! – żaliła się Lidka, gdy już byliście w ogrodzie.
- No Ja pierdole… - skomentowała Eliza.
Z basenu wyszłyście ok. 15. Poszłyście na górę, aby się przebrać.
Akurat zakładałaś krótką sukienkę w kwiatki, gdy do pokoju wszedł Zayn.
Przytulił Cię od Tuły po czym zawiązał Ci oczy jakąś chustką.
- Niespodzianka kochanie… - szepnął, wziął Cię za rękę i zaprowadził na dół.
- Dziewczyny jesteście tu?! – krzyknęłaś gdy byliście już na parterze.
- Tak. – odezwały się.
- Wy też jesteście ślepe i nie macie pojęcia o co chodzi? – zapytałaś.
- Też. Wytłumaczy to ktoś Nam? – rzuciła Monika.
- No niespodzianka! – odpowiedzieli chórem chłopcy.
W czasie podróży było identycznie.
- Cholery! – powiedziałaś i wyszczerzyłaś się.
- Seksiaki! – szepnęła Ci do ucha Oliwka a Ty wybuchnęłaś niepohamowanym śmiechem.
- Ok, jesteśmy. – oznajmił Liam po jakiejś godzinie.
Wyszliście z auta.
- Kocham Twoje ‘ja pierdole’. – szepnął Niall do Elizy mając na myśli słowa wypowiedziane w basenie.
Wreszcie zdjęli Wam te cholerne opaski i nie mogłyście uwierzyć co zobaczyłyście. Przed Waszymi oczami ukazało się to miejsce… To, w którym się poznaliście. Zamiast 4 małych domków, stał jeden.
- To nasze. – rzucił Louis.
- Ja pierdole. – skomentowała uroczo Mrs. Horan.
- Kupiliście to?! – zapytałaś.
- Tak. To miejsce jest nasze. Tylko nasze. – odpowiedział Zayn po czym Cię pocałował.
‘Zwiedziliście domek’ a następnie poszliście popływać. Po godzinie pluskania się w jeziorze poszłaś się przebrać. Byłaś w trakcie zakładania stanika, gdy do pokoju wparadował Malik.
- Podoba się? – zapytał tuląc Cię od tyłu.
- Jeszcze pytasz… - odpowiedziałaś.
- Nie musisz go zakładać. Nie będzie Ci potrzebny. – powiedział uśmiechając się i rzucił Cię na łóżko.
Rano wstałaś ok. 11. Zeszłaś do dużej, przytulnej kuchni, w której siedział cały podrapany Loui.
- Hej Louisie. – rzuciłaś na powitanie. – Ładnie wyglądasz.
- Idź Ty… - odpowiedział śmiejąc się.
- Lidka powinna obciąć paznokcie. – skomentowałaś po czym wybuchnę liście śmiechem.
Dzień mijał Wam zwyczajnie.
Wieczorem chłopcy przygotowali imprezę powitalną. Jedzenia od groma a alkoholu nie mniej…
- Oooo! Jedzonko! – krzyknął Nialler wybiegając z domku na taras.
Po 2 godzinach wszyscy byliście pijani w trzy dupy. Pamiętasz tylko tyle, że cały czas tańczyliście. Ty najwięcej z Hazzą, nawet nie wiesz czemu. Jedynie Liam panował nad całym chaosem. Ledwo co kontaktowałaś, nawet nie wiesz jak znalazłaś się w Swoim pokoju.
Rano otworzyłaś oczy i nie wierzyłaś w to co widzisz: obok Ciebie leżał Harry… goły. Ty leżałaś w samej bieliźnie.
- Boże Święty! Czemu tu nie leży Zayn?! – pomyślałaś.
Wyskoczyłaś szybko z łóżka, zarzuciłaś szlafrok i wyszłaś z pokoju.
Weszłaś do salonu, w którym panował istny chaos. Oliwka leżała na kanapie, Lidka na schodach, Eliza na komodzie, Monika w szafie, Niall pod stołem a Louis na wycieraczce.
Ominęłaś bałagan i poszłaś do kuchni, w której leżał Zayn… z solą w ręku.
- Po kiego chuja Mu sól?! – szepnęłaś sama do siebie.
Kilka godzin potem już wszyscy wstali.
- Chciałem Was wszystkich zaprowadzić do pokojów, ale nie miałem na to sił. – oznajmił Liam.
Z Harrym patrzyliście na siebie pytająco. Nie mogliście porozmawiać o tym co wydarzyło się tej nocy, bo nie mieliście jak. Cały czas ktoś koło Was się kręcił.
Cały dzień chodziłaś przybita… Odpychałaś Malika, gdy chciał Cię przytulić…
W nocy nie mogłaś zasnąć. Poprzednia noc nie dawała Ci spokoju. Postanowiłaś napisać smsa do Hazzy: ‘Zejdź do kuchni. Musimy pogadać. Malikowa.’.
Za 5 minut usłyszałaś, że wchodzi do jadalni. Wyskoczyłaś z łóżka i podreptałaś w Jego stronę.
- Boże Harry! Błagam powiedz mi co się wczoraj wydarzyło! – szepnęłaś.
- Spokojnie… Byłem najbardziej trzeźwy z wszystkich pijących, więc postanowiłem wszystkich odprowadzić i zacząłem od Ciebie. Zaprowadziłem Cię do pokoju i poszedłem do łazienki. Nie wiem czemu, ale potem wróciłem i położyłem się obok Ciebie. A że lunatykuję to chyba… zdjąłem bokserki…
- Coo?! – zapytałaś z niedowierzaniem.
- Taka jest prawda. Boże, uwierz mi! Przecież nie okłamałbym Cię! Nie zrobiliśmy nic złego! Przyrzekam! – tłumaczył się.
- Ale… Matko… Przysięgnij… - ciągnęłaś dalej.
- Przysięgam. – odpowiedział.
- Dobra, wracajmy do pokoi i zapomnijmy o tym. – oznajmiłaś.
- Jasne. Dobranoc. – pożegnał i dał Ci buziaka w policzek.
Dla jasności do końca wyjazdu nic ‘bombowego’ się nie wydarzyło. :)

2 komentarze:

  1. o matko !! uśmiałam się jak wymieniałaś po kolei gdzie wszyscy spali xD a Zayn z solą... ha ha ha ha ha xD czekam nn ;D @ZuzaKwiatkowska + zapraszam do siebie: http://jednachwila1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahaahahahhaahah ja i moja wyobraźnia ;D następny rozdział w drodze ;))

    OdpowiedzUsuń